Prędzej czy później każdy
rowerzysta nabiera ambicji i decyduje się na wyjazd w dłuższą
trasę. Taką dłuższą wycieczkę można oczywiście zrealizować
bez wcześniejszego przemyślenia i zaplanownia trasy wyjeżdżajac
na spontaniczną przejażdżkę. Wyjazd "na żywioł" może
być ciekawym przeżyciem, jednakże w trakcie pierwszego dłuższego
przejazdu nie zaszkodzi zastanowić się nad kilkoma szczegółami
aby uniknąć nieprzyjemnych zaskoczeń.
Podczas szykowania wycieczki znajdziemy
potężnego sojusznika w postaci technologii. Za pomocą Google Maps
można z dużą dokładnością zaplanować całkowicie oryginalną
trasę. Samo wymyślenie ścieżki przejazdu nie wystarczy. Żeby
praca nie poszła na marne wybraną przez nas drogę należy
odpowiednio zapisać. Po raz kolejny można skorzystać z Google, lub
nawigacji, jednakże dobrym pomysłem jest poświęcenie nieco
większej ilości energii, aby... po prostu zaznaczyć drogę na
kartce lub oznaczyć ją na mapie.
Takie rozwiązanie ma tą
przewagę, że w razie awarii sprzętu nie jesteśmy skazani na
błądzenie po pustkowiach. Ważne, żeby przy ręcznym nanoszeniu
trasy wyjazdu zanotować sobie kamienie milowe w postaci
charakterystycznych punktów informacyjnych.
Wykonanie całej tej pracy wbrew
pozorom wcale nie jest takie czasochłonne, a może ułatwić i
utrakcyjnić jazdę na rowerze. Warto pamiętać o tym, że poza
samymi szczegółami dotyczącymi przejazdu ważne jest też
zadbanie o bezpieczeństwo i pożywienie. Wybierając się w nocne
trasy koniecznie trzeba też zaopatrzyć się w odpowiednie
oświetlenie. Do ochrony przed pogodą dobrze jest zainwestować w
odpowiednią odzież i błotniki chroniące przed kałużami.
Po tak kompleksowych przygotowaniach
możemy być pewni, że wycieczka nie zakończy się katastrofą, a
po kilku wyjazdach etap planowania stanie się przyjemną
formalnością dającą poczuć przedsmak przygody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz